Hej!
W pierwszej części o zaburzeniach odżywiania obiecałam napisać, jak radzę sobie z kompulsywnym objadaniem się. Wpierw jednak chcę z góry powiedzieć, że nie mówię, że jest to proste i nie przygotowałam gotowej recepty. Większość będziesz musiała uświadomić sobie z czasem i na podstawie własnych doświadczeń. Przede wszystkim musisz chcieć, ale zakładam, że chcesz jeśli to czytasz. Przejdźmy do rzeczy
1. UŚWIADOMIŁAM SOBIE, ŻE TO NIE JEST NORMALNE
Dowiedziałam się, co to jest kompulsywne objadanie oraz czym się objawia. Zjadanie jak największej ilości potraw i najlepiej wysokokalorycznych na raz. Dlaczego różni się od bulimii? Osoby cierpiące na tą chorobę nie używają środków przeczyszczających. Czy to normalne, że płaczę przez jedzenie? NIE TO NIE JEST NORMALNE, to straszne czuć obrzydzenie do samej siebie z powodu tego, że potrafisz zjeść więcej niż inni. To jest uzależnienie od jedzenia, takie samo jak uzależnienie od papierosów, telefonu lub alkoholu. Odpowiedz sobie na pytanie:
Czy masz kontrolę nad ilością spożywanego jedzenia?
2. MUSIAŁAM O TYM Z KIMŚ POROZMAWIAĆ
Pamiętam, że byłam wtedy w Anglii i już w samolocie rodzice
zauważyli, że coś jest nie tak. Oczywiście, że coś było nie tak.
Przecież płakałam przez gumę do żucia, bo o zgrozo, była z cukrem :O To podchodzi też pod ortoreksję, czyli obsesję na punkcie zdrowego jedzenia. W połowie wyjazdu po wielu histeriach porozmawiałam z tatą i wyrzuciłam z siebie wszystko, o czym wówczas myślałam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to kompulsywne objadanie i w rezultacie zjadałam wszystko, co stało mi na drodze. Pomimo tego od tamtego momentu zmieniłam myślenie na temat zdrowego odżywiania i wprowadziłam pierwsze niezdrowe posiłki raz na jakiś czas po miesiącach "czystego" jedzenia.
3. PLANUJĘ POSIŁKI
Staram się, żeby "cheaty" były zaplanowane, a najlepiej jak najbardziej konkretnie. To znaczy "W sobotę idę do restauracji zamówić jeden posiłek obiadowy i deser"-koniec. To bardzo pomocne, ale pod warunkiem, że będziesz się tego trzymać, a nie w połowie jedzenia deseru stwierdzisz, że jednak się poddajesz i po powrocie z restauracji wyczyścisz kuchnię.
4. STARAM SIĘ, ŻEBY NIEZDROWY POSIŁEK BYŁ OSTATNIM W CIĄGU DNIA
Jeżeli zaplanuję posiłek jako ostatni, czyli kolację to jest dużo mniejsze prawdopodobieństwo, że zacznę się objadać. Po pierwsze mój organizm jest przyzwyczajony, że po kolacji już nic nie dostaje i mój mózg nie myśli tak o jedzeniu. Po drugie wieczorem zwykle robię najwięcej rzeczy, których nie zdążyłam zrobić w ciągu dnia i nie mam czasu zastanawiać się, co mogę jeszcze zjeść.
5. MÓWIĘ OTWARCIE O SWOIM PROBLEMIE
Najtrudniejsza część. Nie można wstydzić się swojego problemu. Jeżeli będziesz umiała wytłumaczyć na czym polega Twój problem, to będzie to oznaczać, że sama go rozumiesz.
6. NIE SZUKAM WYMÓWEK
Nie mów "Mogę zjeść, przecież jestem chora" "Mam zły dzień, mogę zjeść ile chcę". To są tylko wymówki, z którymi trzeba walczyć.
7. NIE JEM SAMA
Zauważyłam, że najlepiej mi się je, kiedy nikt nie patrzy. Najlepiej jeśli nikogo nie ma w salonie, w kuchni, w moim pokoju. Wtedy czuję się bezkarnie. Jednak w całym procesie wychodzenia z kompulsywnego objadania jest bardzo istotne wsparcie bliskich osób, które przede wszystkim a) nie zlekceważą Twojego problemu b) chcą dla Ciebie dobrze c) są godne Twojego zaufania. Upewnij się, że Twój niezdrowy posiłek będzie w gronie bliskich. Nie oczekuj, że to zrozumieją, bo jeśli sami tego nie doświadczyli to nie będą w stanie. Poproś tylko, żeby z Tobą byli.
8. NIE ZAŁAMUJĘ SIĘ
Sobota była dniem rozpusty? Trudno, zrobię wszystko, żeby następna taka
nie była. Z każdym kolejnym upadkiem jestem silniejsza, ale to zależy
już tylko ode mnie.
9. ZAJMIJ SIĘ CZYMŚ
Często jemy z nudów. Wyjdź na spacer po niezdrowym posiłku, żeby nie siedzieć i nie zawracać sobie głowy jedzeniem. Przestań obsesyjnie myśleć.
10. ZNAJDŹ CEL
Podejmij jakieś wyzwanie np. tydzień bez napadu. Nie, nie będzie łatwo, ale satysfakcja będzie tak duża, że będziesz chciała więcej
Pamiętajcie, że to robię ja, ale niektórzy mogą sobie z tym nie poradzić i muszą iść do specjalisty lub znaleźć własne sposoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz