To ciacho jest tak dobre, że zasłużyło na wpis na bloga. Jest przyjemnie wilgotne, ale też miękkie, a nie zbite. Jest też bezglutenowe :D Musicie koniecznie wypróbować :)
Potrzebujesz:
250ml jogurtu naturalnego
100g mąki ryżowej
jajko (ubite białko i oddzielnie żółtko)
30g erytrolu (ilość słodzika zależy od tego, jak słodkie chcecie żeby było)
pół łyżeczki proszku do pieczenia bezglutenowego (np. firmy Celiko)
Przygotowanie:
Wszystko oprócz białka z jajka zblenduj. Następnie delikatnie wymieszaj z ubitym białkiem i piecz w nagrzanym piekarniku przez 40 minut w 190C. Foremka: okrągła 20cm.
Jeśli podzielisz je na 8 części to jeden kawałek będzie miał 72kcal, 3g białka, 2g tłuszczy, 15g węglowodanów
Witam na blogu o moim stylu życia. Kocham sport i zdrowe jedzenie, które praktykuję codziennie. Od długiego czasu ćwiczę i doskonalę moje umiejętności kulinarne w zdrowym aspekcie. Co najważniejsze, czerpię z życia jak najwięcej, a każdy dzień zaczynam z uśmiechem na twarzy.
Szukaj na tym blogu
O mnie
sobota, 20 maja 2017
czwartek, 11 maja 2017
Zaburzenia odżywiania- objadanie się, część druga
Hej!
W pierwszej części o zaburzeniach odżywiania obiecałam napisać, jak radzę sobie z kompulsywnym objadaniem się. Wpierw jednak chcę z góry powiedzieć, że nie mówię, że jest to proste i nie przygotowałam gotowej recepty. Większość będziesz musiała uświadomić sobie z czasem i na podstawie własnych doświadczeń. Przede wszystkim musisz chcieć, ale zakładam, że chcesz jeśli to czytasz. Przejdźmy do rzeczy
1. UŚWIADOMIŁAM SOBIE, ŻE TO NIE JEST NORMALNE
Dowiedziałam się, co to jest kompulsywne objadanie oraz czym się objawia. Zjadanie jak największej ilości potraw i najlepiej wysokokalorycznych na raz. Dlaczego różni się od bulimii? Osoby cierpiące na tą chorobę nie używają środków przeczyszczających. Czy to normalne, że płaczę przez jedzenie? NIE TO NIE JEST NORMALNE, to straszne czuć obrzydzenie do samej siebie z powodu tego, że potrafisz zjeść więcej niż inni. To jest uzależnienie od jedzenia, takie samo jak uzależnienie od papierosów, telefonu lub alkoholu. Odpowiedz sobie na pytanie:
Czy masz kontrolę nad ilością spożywanego jedzenia?
2. MUSIAŁAM O TYM Z KIMŚ POROZMAWIAĆ
Pamiętam, że byłam wtedy w Anglii i już w samolocie rodzice zauważyli, że coś jest nie tak. Oczywiście, że coś było nie tak. Przecież płakałam przez gumę do żucia, bo o zgrozo, była z cukrem :O To podchodzi też pod ortoreksję, czyli obsesję na punkcie zdrowego jedzenia. W połowie wyjazdu po wielu histeriach porozmawiałam z tatą i wyrzuciłam z siebie wszystko, o czym wówczas myślałam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to kompulsywne objadanie i w rezultacie zjadałam wszystko, co stało mi na drodze. Pomimo tego od tamtego momentu zmieniłam myślenie na temat zdrowego odżywiania i wprowadziłam pierwsze niezdrowe posiłki raz na jakiś czas po miesiącach "czystego" jedzenia.
3. PLANUJĘ POSIŁKI
Staram się, żeby "cheaty" były zaplanowane, a najlepiej jak najbardziej konkretnie. To znaczy "W sobotę idę do restauracji zamówić jeden posiłek obiadowy i deser"-koniec. To bardzo pomocne, ale pod warunkiem, że będziesz się tego trzymać, a nie w połowie jedzenia deseru stwierdzisz, że jednak się poddajesz i po powrocie z restauracji wyczyścisz kuchnię.
4. STARAM SIĘ, ŻEBY NIEZDROWY POSIŁEK BYŁ OSTATNIM W CIĄGU DNIA
Jeżeli zaplanuję posiłek jako ostatni, czyli kolację to jest dużo mniejsze prawdopodobieństwo, że zacznę się objadać. Po pierwsze mój organizm jest przyzwyczajony, że po kolacji już nic nie dostaje i mój mózg nie myśli tak o jedzeniu. Po drugie wieczorem zwykle robię najwięcej rzeczy, których nie zdążyłam zrobić w ciągu dnia i nie mam czasu zastanawiać się, co mogę jeszcze zjeść.
5. MÓWIĘ OTWARCIE O SWOIM PROBLEMIE
Najtrudniejsza część. Nie można wstydzić się swojego problemu. Jeżeli będziesz umiała wytłumaczyć na czym polega Twój problem, to będzie to oznaczać, że sama go rozumiesz.
6. NIE SZUKAM WYMÓWEK
Nie mów "Mogę zjeść, przecież jestem chora" "Mam zły dzień, mogę zjeść ile chcę". To są tylko wymówki, z którymi trzeba walczyć.
7. NIE JEM SAMA
Zauważyłam, że najlepiej mi się je, kiedy nikt nie patrzy. Najlepiej jeśli nikogo nie ma w salonie, w kuchni, w moim pokoju. Wtedy czuję się bezkarnie. Jednak w całym procesie wychodzenia z kompulsywnego objadania jest bardzo istotne wsparcie bliskich osób, które przede wszystkim a) nie zlekceważą Twojego problemu b) chcą dla Ciebie dobrze c) są godne Twojego zaufania. Upewnij się, że Twój niezdrowy posiłek będzie w gronie bliskich. Nie oczekuj, że to zrozumieją, bo jeśli sami tego nie doświadczyli to nie będą w stanie. Poproś tylko, żeby z Tobą byli.
8. NIE ZAŁAMUJĘ SIĘ
Sobota była dniem rozpusty? Trudno, zrobię wszystko, żeby następna taka nie była. Z każdym kolejnym upadkiem jestem silniejsza, ale to zależy już tylko ode mnie.
9. ZAJMIJ SIĘ CZYMŚ
Często jemy z nudów. Wyjdź na spacer po niezdrowym posiłku, żeby nie siedzieć i nie zawracać sobie głowy jedzeniem. Przestań obsesyjnie myśleć.
10. ZNAJDŹ CEL
Podejmij jakieś wyzwanie np. tydzień bez napadu. Nie, nie będzie łatwo, ale satysfakcja będzie tak duża, że będziesz chciała więcej
Pamiętajcie, że to robię ja, ale niektórzy mogą sobie z tym nie poradzić i muszą iść do specjalisty lub znaleźć własne sposoby.
W pierwszej części o zaburzeniach odżywiania obiecałam napisać, jak radzę sobie z kompulsywnym objadaniem się. Wpierw jednak chcę z góry powiedzieć, że nie mówię, że jest to proste i nie przygotowałam gotowej recepty. Większość będziesz musiała uświadomić sobie z czasem i na podstawie własnych doświadczeń. Przede wszystkim musisz chcieć, ale zakładam, że chcesz jeśli to czytasz. Przejdźmy do rzeczy
1. UŚWIADOMIŁAM SOBIE, ŻE TO NIE JEST NORMALNE
Dowiedziałam się, co to jest kompulsywne objadanie oraz czym się objawia. Zjadanie jak największej ilości potraw i najlepiej wysokokalorycznych na raz. Dlaczego różni się od bulimii? Osoby cierpiące na tą chorobę nie używają środków przeczyszczających. Czy to normalne, że płaczę przez jedzenie? NIE TO NIE JEST NORMALNE, to straszne czuć obrzydzenie do samej siebie z powodu tego, że potrafisz zjeść więcej niż inni. To jest uzależnienie od jedzenia, takie samo jak uzależnienie od papierosów, telefonu lub alkoholu. Odpowiedz sobie na pytanie:
Czy masz kontrolę nad ilością spożywanego jedzenia?
2. MUSIAŁAM O TYM Z KIMŚ POROZMAWIAĆ
Pamiętam, że byłam wtedy w Anglii i już w samolocie rodzice zauważyli, że coś jest nie tak. Oczywiście, że coś było nie tak. Przecież płakałam przez gumę do żucia, bo o zgrozo, była z cukrem :O To podchodzi też pod ortoreksję, czyli obsesję na punkcie zdrowego jedzenia. W połowie wyjazdu po wielu histeriach porozmawiałam z tatą i wyrzuciłam z siebie wszystko, o czym wówczas myślałam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to kompulsywne objadanie i w rezultacie zjadałam wszystko, co stało mi na drodze. Pomimo tego od tamtego momentu zmieniłam myślenie na temat zdrowego odżywiania i wprowadziłam pierwsze niezdrowe posiłki raz na jakiś czas po miesiącach "czystego" jedzenia.
3. PLANUJĘ POSIŁKI
Staram się, żeby "cheaty" były zaplanowane, a najlepiej jak najbardziej konkretnie. To znaczy "W sobotę idę do restauracji zamówić jeden posiłek obiadowy i deser"-koniec. To bardzo pomocne, ale pod warunkiem, że będziesz się tego trzymać, a nie w połowie jedzenia deseru stwierdzisz, że jednak się poddajesz i po powrocie z restauracji wyczyścisz kuchnię.
4. STARAM SIĘ, ŻEBY NIEZDROWY POSIŁEK BYŁ OSTATNIM W CIĄGU DNIA
Jeżeli zaplanuję posiłek jako ostatni, czyli kolację to jest dużo mniejsze prawdopodobieństwo, że zacznę się objadać. Po pierwsze mój organizm jest przyzwyczajony, że po kolacji już nic nie dostaje i mój mózg nie myśli tak o jedzeniu. Po drugie wieczorem zwykle robię najwięcej rzeczy, których nie zdążyłam zrobić w ciągu dnia i nie mam czasu zastanawiać się, co mogę jeszcze zjeść.
5. MÓWIĘ OTWARCIE O SWOIM PROBLEMIE
Najtrudniejsza część. Nie można wstydzić się swojego problemu. Jeżeli będziesz umiała wytłumaczyć na czym polega Twój problem, to będzie to oznaczać, że sama go rozumiesz.
6. NIE SZUKAM WYMÓWEK
Nie mów "Mogę zjeść, przecież jestem chora" "Mam zły dzień, mogę zjeść ile chcę". To są tylko wymówki, z którymi trzeba walczyć.
7. NIE JEM SAMA
Zauważyłam, że najlepiej mi się je, kiedy nikt nie patrzy. Najlepiej jeśli nikogo nie ma w salonie, w kuchni, w moim pokoju. Wtedy czuję się bezkarnie. Jednak w całym procesie wychodzenia z kompulsywnego objadania jest bardzo istotne wsparcie bliskich osób, które przede wszystkim a) nie zlekceważą Twojego problemu b) chcą dla Ciebie dobrze c) są godne Twojego zaufania. Upewnij się, że Twój niezdrowy posiłek będzie w gronie bliskich. Nie oczekuj, że to zrozumieją, bo jeśli sami tego nie doświadczyli to nie będą w stanie. Poproś tylko, żeby z Tobą byli.
8. NIE ZAŁAMUJĘ SIĘ
Sobota była dniem rozpusty? Trudno, zrobię wszystko, żeby następna taka nie była. Z każdym kolejnym upadkiem jestem silniejsza, ale to zależy już tylko ode mnie.
9. ZAJMIJ SIĘ CZYMŚ
Często jemy z nudów. Wyjdź na spacer po niezdrowym posiłku, żeby nie siedzieć i nie zawracać sobie głowy jedzeniem. Przestań obsesyjnie myśleć.
10. ZNAJDŹ CEL
Podejmij jakieś wyzwanie np. tydzień bez napadu. Nie, nie będzie łatwo, ale satysfakcja będzie tak duża, że będziesz chciała więcej
Pamiętajcie, że to robię ja, ale niektórzy mogą sobie z tym nie poradzić i muszą iść do specjalisty lub znaleźć własne sposoby.
poniedziałek, 8 maja 2017
Beauty & Food recenzja i co można w niej znaleźć
Często wydajemy mnóstwo pieniędzy na drogie kosmetyki, kiedy te najlepsze domowe i najtańsze są tuż pod naszym nosem. Poszłam do sklepu po całkiem inną książkę, ale przeglądając półkę z poradnikami, "Beauty & Food" przyciągnęła moją uwagę piękną zielononiebieską okładką.
Myślałam, że to kolejna książka z ogólnikowymi poradami dotyczącymi wyglądu kobiet. Okazało się natomiast, że w środku oprócz podstawowych porad, znajdują się również ciekawostki i przede wszystkim podane są konkretne problemy związane z cerą. Przykładowy problem: Mam pozbawioną blasku cerę. Autorka nie tylko podaje rozwiązanie problemu, ale też uświadamia: Co to znaczy? Co robić? Czego nie robić? Co na talerzu? Daje poradę kosmetyczną i pomysł na przykładowe menu.
Emilie Hebert jasno określa, które produkty należy włączyć do swojej diety, a których unikać przy czym trzyma się zasady "wszystko jest dla ludzi, ale w odpowiednich ilościach".
W części drugiej tego poradnika znajdują się pomysły na posiłki związane z konkretnymi problemami skórnymi i przepisy na domowe kosmetyki zarówno do twarzy, jak i do rąk i włosów. Przepisy na posiłki i kosmetyki podzielone są ze względu na pory roku. Kto tak jak ja zimą ma śliczną gładką skórę, a gdy przychodzi wiosna i klimat się zmienia ma pizzę na twarzy? Jestem naprawdę zachwycona tą książką i zamierzam pielęgnować moją skórę zgodnie z jej zaleceniami.
Koszt: 29,90zł w Empiku
Autorka książki: Emilie Hebert
Tytuł: Beauty & Food
Data wydania: 12 kwietnia 2017 rok
Myślałam, że to kolejna książka z ogólnikowymi poradami dotyczącymi wyglądu kobiet. Okazało się natomiast, że w środku oprócz podstawowych porad, znajdują się również ciekawostki i przede wszystkim podane są konkretne problemy związane z cerą. Przykładowy problem: Mam pozbawioną blasku cerę. Autorka nie tylko podaje rozwiązanie problemu, ale też uświadamia: Co to znaczy? Co robić? Czego nie robić? Co na talerzu? Daje poradę kosmetyczną i pomysł na przykładowe menu.
Emilie Hebert jasno określa, które produkty należy włączyć do swojej diety, a których unikać przy czym trzyma się zasady "wszystko jest dla ludzi, ale w odpowiednich ilościach".
W części drugiej tego poradnika znajdują się pomysły na posiłki związane z konkretnymi problemami skórnymi i przepisy na domowe kosmetyki zarówno do twarzy, jak i do rąk i włosów. Przepisy na posiłki i kosmetyki podzielone są ze względu na pory roku. Kto tak jak ja zimą ma śliczną gładką skórę, a gdy przychodzi wiosna i klimat się zmienia ma pizzę na twarzy? Jestem naprawdę zachwycona tą książką i zamierzam pielęgnować moją skórę zgodnie z jej zaleceniami.
Koszt: 29,90zł w Empiku
Autorka książki: Emilie Hebert
Tytuł: Beauty & Food
Data wydania: 12 kwietnia 2017 rok
piątek, 5 maja 2017
Babeczki z białej fasoli
Wrzucam przepis na babeczki z białej fasoli. Idealnie będzie do nich pasowało masło orzechowe...
Jedna ma 85 kcal, 4g białka, 1g tłuszczu i 15g węglowodanów
Potrzebujesz:
20g płatków owsianych
banana
puszkę odsączonej i przemytej białej fasoli (240g-260g)
20g sosu daktylowego lub klonowego
proszek do pieczenia i aromat waniliowy
Przygotowanie:
Wszystkie składniki blendujesz, wykładasz formy na babeczki i pieczesz w nagrzanym piekarniku przez 25 minut w 180C
Smacznego!
Jedna ma 85 kcal, 4g białka, 1g tłuszczu i 15g węglowodanów
Potrzebujesz:
20g płatków owsianych
banana
puszkę odsączonej i przemytej białej fasoli (240g-260g)
20g sosu daktylowego lub klonowego
proszek do pieczenia i aromat waniliowy
Przygotowanie:
Wszystkie składniki blendujesz, wykładasz formy na babeczki i pieczesz w nagrzanym piekarniku przez 25 minut w 180C
Smacznego!
środa, 3 maja 2017
Zakupy spożywcze w Niemczech, co kupiłam?
Podczas Majówki wybraliśmy się z rodziną do Niemiec na zakupy spożywcze i znalazłam parę naprawdę pysznych rzeczy :D Jaka jest pierwsza rzucająca się w oczy różnica? WSZYSTKIE produkty mają obok swój bio i wege zamiennik, to znaczy są szynki i obok bio i wege szynki, są jogurty, mleka, sery i obok bio i wege jogurty, mleka, sery. To samo tyczy się cukierków, makaronów, ryży, jak nie wege (bo już są z natury) to zawsze znajdziecie bio. Druga sprawa- praktycznie w ogóle nie widziałam w zdrowych słodyczach takich składników jak cukier kokosowy, ksylitol czy erytrol, wszędzie jest cukier trzcinowy, który jak wiadomo nie różni się bardzo od białego cukru i czasami daktyle. Pod tym względem jesteśmy troszkę bardziej rozwinięci, już na każdym kroku spotykam zdrowe produkty :D Co ja kupiłam w Niemczech i polecam?
1. Innocent Smoothies: A)Kiwi, jabłko i limonka B)Granat, borówka i acai C) Porzeczka, truskawka i jeżyna
A)Zielony smakuje naprawdę fantastycznie, najbardziej czuć kiwi i limonkę, ma także ekstrakt z dyni i spiruliny, dodatek ananasa i winogron. Jeden (250ml)zawiera 125 kcal, 0g tłuszczu, 28g węglowodanów, 0,3g białka
B)W środkowym na pierwszym miejscu znajdują się winogrona, a oprócz tytułowych składników można znaleźć też cytrynę i pomarańczę. Jeden ma 154kcal, 0g tłuszczu, 35g węglowodanów i 1,3g białka
C) Ostatni na pierwszym miejscu ma jabłko, potem banan, białe winogrona, pomarańczę i limonkę. Jeden dostarcza 136kcal, og tłuszczu, 30g węglowodanów i 1,4g
Producent zaznacza, że cukier, który się w nich znajduje jest naturalny i pochodzi tylko z owoców ;)
2. Werther's Original śmietankowe karmelki bez cukru
Naprawdę nie sądziłam, że tak przypadną mi do gustu. Spodziewałam się jakiegoś chemicznego posmaku, a okazały się idealnym zastępnikiem słodyczy, ale oczywiście nie całe opakowanie na raz, bo nas przeczyści! Słodzikiem jest tam izomalt, który nie jest szkodliwy, jednak nadmierne jego spożycie może powodować biegunki i podrażnienie żołądka. Do kupienia są też w sklepach internetowych. Są też dostępne w małej podręcznej wersji! Super wygodne. Dla porównania Werther's Orginal z cukrem mają 424 kalorii i taki skład :cukier, syrop glukozowy, śmietana 7%, skondensowana słodka serwatka, masło 4,5%, syrop z trzciny cukrowej, sól, tłuszcz mleczny, emulgator - lecytyna sojowa, aromat identyczny z naturalnym - wanilina.
3. Airwaves cherry mentol bez cukru
Może nie należą do najzdrowszych, ale nie wybaczyłabym sobie gdybym się nimi z Wami nie podzieliła. Są dla mnie najlepsze zaraz obok fioletowego opakowania tej samej firmy.
4. Wegetariańska substancja żelująca- vegetarisches Geliermittel
W składzie agar-agar, mączka chleba świętojańskiego/guma karobowa i dziwidło (roślina jadalna)
Pewnie u nas też niedługo się pojawi ;)
5. Wegańska bio czekolada 92%
To, co mi się w niej spodobało to cena :D U nas za taką czekoladę można zapłacić nawet 15zł, a ta była o około połowę tańsza.
Dziękuję za przeczytanie, koniecznie dajcie znać, co myślicie <3
1. Innocent Smoothies: A)Kiwi, jabłko i limonka B)Granat, borówka i acai C) Porzeczka, truskawka i jeżyna
A)Zielony smakuje naprawdę fantastycznie, najbardziej czuć kiwi i limonkę, ma także ekstrakt z dyni i spiruliny, dodatek ananasa i winogron. Jeden (250ml)zawiera 125 kcal, 0g tłuszczu, 28g węglowodanów, 0,3g białka
B)W środkowym na pierwszym miejscu znajdują się winogrona, a oprócz tytułowych składników można znaleźć też cytrynę i pomarańczę. Jeden ma 154kcal, 0g tłuszczu, 35g węglowodanów i 1,3g białka
C) Ostatni na pierwszym miejscu ma jabłko, potem banan, białe winogrona, pomarańczę i limonkę. Jeden dostarcza 136kcal, og tłuszczu, 30g węglowodanów i 1,4g
Producent zaznacza, że cukier, który się w nich znajduje jest naturalny i pochodzi tylko z owoców ;)
2. Werther's Original śmietankowe karmelki bez cukru
Naprawdę nie sądziłam, że tak przypadną mi do gustu. Spodziewałam się jakiegoś chemicznego posmaku, a okazały się idealnym zastępnikiem słodyczy, ale oczywiście nie całe opakowanie na raz, bo nas przeczyści! Słodzikiem jest tam izomalt, który nie jest szkodliwy, jednak nadmierne jego spożycie może powodować biegunki i podrażnienie żołądka. Do kupienia są też w sklepach internetowych. Są też dostępne w małej podręcznej wersji! Super wygodne. Dla porównania Werther's Orginal z cukrem mają 424 kalorii i taki skład :cukier, syrop glukozowy, śmietana 7%, skondensowana słodka serwatka, masło 4,5%, syrop z trzciny cukrowej, sól, tłuszcz mleczny, emulgator - lecytyna sojowa, aromat identyczny z naturalnym - wanilina.
3. Airwaves cherry mentol bez cukru
Może nie należą do najzdrowszych, ale nie wybaczyłabym sobie gdybym się nimi z Wami nie podzieliła. Są dla mnie najlepsze zaraz obok fioletowego opakowania tej samej firmy.
4. Wegetariańska substancja żelująca- vegetarisches Geliermittel
W składzie agar-agar, mączka chleba świętojańskiego/guma karobowa i dziwidło (roślina jadalna)
Pewnie u nas też niedługo się pojawi ;)
5. Wegańska bio czekolada 92%
To, co mi się w niej spodobało to cena :D U nas za taką czekoladę można zapłacić nawet 15zł, a ta była o około połowę tańsza.
Dziękuję za przeczytanie, koniecznie dajcie znać, co myślicie <3
poniedziałek, 1 maja 2017
Objadanie się- zaburzenia odżywiania, część pierwsza
Po ciężkim dniu wracasz do domu. Rozbierasz się, kładziesz przed telewizorem lub przy ulubionej książce. Wchodzisz do kuchni. Zaglądasz do lodówki i bierzesz swój posiłek. Zjadasz go, a następnie ponownie podchodzisz do lodówki sprawdzić, czy aby nie pojawiło się w międzyczasie coś nowego, godnego uwagi. Nie, nie ma nic nowego, ani godnego uwagi, jednak Ty i tak znajdujesz coś, co jest zdatne do zjedzenia, żeby tylko to zjeść. Jesteś już najedzona i dobrze zdajesz sobie z tego sprawę, jednak zaczynasz szukać coraz to nowych powodów, żeby móc ponownie zawitać do szafki ze słodyczami. Miałaś fatalny dzień. I tak zjadłaś już bardzo dużo, więc co szkodzi pochłonąć drugą lub trzecią porcję obiadu. Przecież tak ciężko pracujesz, masz takie ciężkie życie. Zasłużyłaś, żeby sobie dogodzić, więc do brzucha lądują kolejne porcje. Jest Ci już niedobrze i robisz się nerwowa. Nagle wszystko zaczyna Cię przytłaczać i stwierdzasz, że życie jest bezsensu, a jedynym ratunkiem jest Twoja kuchnia. Rzucasz się na pizzę, czekoladę i lody, jakby zaraz miały zniknąć albo ktoś miałby Ci je zabrać. Kończysz dzień, zamartwiając się tym, że zjadłaś za dużo i obiecując sobie, że to już nigdy się nie powtórzy.
Nie zawsze wygląda to tak, jak opisałam w powyższym schemacie. Zaburzenia odżywiania dzielą się nie tylko na anoreksję i bulimię. Zalicza się do nich również obsesję na punkcie wagi, ortoreksję, niedożywienie i objadanie się. Mnie dotyczyło i ciężko się przyznać, ale wciąż dotyczy objadanie się, dlatego poruszę tylko ten temat. Powiedzmy sobie otwarcie, że jest to CHOROBA, która dotyczy bardzo dużej części społeczeństwa, a szczególnie nastolatek. Nie ma się czego wstydzić! Bombardują nas ze wszystkich stron zdjęciami idealnych sylwetek i zaczynamy robić najgorszą dla naszej psychiki rzecz, czyli porównujemy się z nimi.
Na co dzień nie mam z tym problemu. Jednak raz na jakiś czas mam ochotę zjeść coś niezdrowego, ze znajomymi, z rodziną, coś co nie występuję często w mojej diecie. Niestety, tu zaczynają się schody...trudno opisać, co wtedy czuję. Wielu osobom wydaje się to takie proste i łatwe. Przecież to tylko powstrzymanie się od zjedzenia całego domu, innymi słowy-banalna sprawa,a potem powiedzenie "trudno, stało się i nic z tym nie zrobisz, ale to przecież nie koniec świata". Otóż muszę Was zaskoczyć, bo nie jest to wcale takie banalne jak się wydaje. Cierpię na zaburzenia odżywiania już ponad rok. Bardzo dużo razy upadałam, ale jeszcze nie zdarzyło się, żebym nie wstała.
Na tą chwilę, chciałabym, żebyś zdała sobie sprawę z tego, że masz problem, który jest możliwy do rozwiązania i nie jesteś w tym sama. W kolejnej części opiszę, jak sobie z tym radzę, bo jest to długi proces, co nie zmienia faktu, że widzę efekty swojej pracy i wierzę, że kiedyś będę mogła spokojnie zjeść kawałek sernika bez obaw, że cała blacha zaraz zwieje mi sprzed nosa :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)